Zima trzyma wyjątkowo długo w tym roku. Cieszą się podlodowi łowcy, gdyż dla nich jest to czas żniw. Jednak dla większości kolegów po kiju najbliższe dni, a pewnie nawet tygodnie to czas niecierpliwego wyczekiwania na roztopy. Warto go wykorzystać na odpowiednie przygotowanie się do sezonu. Przeprowadzono badania, według których konserwowany sprzęt wędkarski jest przydatny ponad dwa razy dłużej niż ten, który zimą leży w „zakurzonym kącie”.
Wędka - zagrożenia i ochrona
Największym zagrożeniem dla wędki jest piasek. Każda rysa, którą spowoduje na blanku może doprowadzić w przyszłości do pęknięcia. Nieco mniejszym problemem jest bród (zwłaszcza jeżeli łowimy białoryb i nęcimy zanętą gruntową). Aby poradzić sobie z jednym i drugim należy umyć wędkę wodą z odrobiną płynu do naczyń. Z wierzchu przecieramy ja ściereczką, zwłaszcza przelotki oraz rękojeść. Jeżeli jest taka możliwość wlewam wodę do środka blanku. Po kilku minutach bród powinien się rozpuścić. Wraz z brudem wypłuczemy ze środka piach. Warto wypłukać wędki co najmniej 2 razy dla pewności. Po myciu odstawiamy wszystko do suszenia. Podczas mycia zwracamy uwagę na uszkodzenia przelotek, blanku, czy dolnika. Jeżeli są one poważne, uszkodzoną sekcję wędki można wymienić u producenta za pośrednictwem sklepu wędkarskiego, w którym kupiliśmy wędkę czy sprzęt wędkarski (dlatego warto trzymać paragony). Konserwacji wymaga uchwyt kołowrotka – wyczyszczenia z piasku. Można go delikatnie nasmarować. Łączenia wędki można nasmarować teflonem w sprayu lub grafitem. Przedłuży to ich żywotność, ułatwi składanie wędki i zapobiegnie zakleszczaniu elementów. Tańszy sposób to nasmarowanie tych sekcji woskiem.
Kołowrotek
Zdejmuję szpulę i nakładam odrobinę smaru na iglicę. Kilka obrotów korbką rozprowadzi go po niej równomiernie. W niektórych sklepach można dostać specjalny smar i olej do kołowrotków. Dalej odkręcam rączkę kołowrotka i nakładam smar na trzpień. Jeżeli kołowrotek „chrzęści” można rozkręcić obudowę i nasmarować jego elementy wewnętrzne. Z tym bym jednak uważał, bo łatwo można zgubić jakąś część lub zapomnieć jak go złożyć (poszczególne etapy rozkręcania warto fotografować). Jeżeli na elementach kołowrotka znajduje się piach, usuwam go wacikiem do uszu lub pędzelkiem. Obudowę można przetrzeć wilgotną szmatką. Ewentualne naprawy można wykonać w serwisie.
Pokrowce, plecaki, torby, siedziska
Wytrzepujemy z nich piach itp. Następnie myjemy ciepłą wodą z płynem i suszymy. Elementy metalowe zabezpieczam przed korozją, suwaki można delikatnie naoliwić. Haki, kotwice Sprawdzam ich ostrość oraz ewentualne oznaki korozji. Pozbywam się tych, które nie spełniają moich oczekiwań. Pamiętam o kotwicach woblerów itp. Żyłki i plecionki Jeżeli jest w dobrym stanie i nie mam co do tego wątpliwości zostawiam ja na drugi sezon. Zwykle jednak wymieniam żyłki główne na nowe. Przy nawijaniu wkładam szpulę do wody by żyłki nie osłabiło tarcie. Usuwam zużyte ostatnie metry plecionki. Przypony Sprawdzam ich wytrzymałość, ewentualne uszkodzenia i ostrość haczyków. Uszkodzone usuwam, a jeżeli wiem, że będę jakichś potrzebował - wiążę nowe. Siatki i podbieraki Cerujemy ewentualne dziury, smarujemy gwinty i łączenia (w sztycach węglowych tak jak przy wędce). Siatki powinniśmy wyprać i wysuszyć. To samo dotyczy mat karpiowych. Wodery, kalosze Należy sprawdzić ich szczelność. W sprzedaży znajdziemy zestawy naprawcze do neoprenów, oraz do gumowych woderów itp. Skrzynki i ich zawartość ,np. spławiki, woblery Można je przeczyścić wilgotną szmatką.
Sygnalizatory, latarki, wagi itp. Sprawdzamy czy działają bez zarzutów, kontrolujemy czy baterie są naładowane. Baterie nie powinny być przechowywane w zimnym miejscu (np. piwnica). Zanęty, atraktory itp. Należy je przejrzeć i usunąć np. spleśniałe. Przeglądając i czyszcząc sprzęt robię listę zakupów na nowy sezon – zawsze trzeba dokupić jakieś haczyki, czy żyłki. Sprzęt należy trzymać w suchym i ciepłym (względnie) pomieszczeniu, zabezpieczony przed kurzem.
Rafał Pokusiński