Savage Gear - nowa marka

Historia i pochodzenie

Marka Savage Gear wywodzi się ze Stanów Zjednoczonych i jak na branżę wędkarską jest stosunkowa młoda gdyż powstała przed niespełna 11 laty. Firma wyspecjalizowała się w sprzęcie i przynętach służących do połowu drapieżników. Zarówno w wodach słodkich jak i morskich. W ofercie znajdziemy wędziska spinningowe, przynęty miękkie oraz twarde, akcesoria wędkarskie a także odzież. Oferta jest przeogromna, dość wspomnieć , że katalog produktów na rok 2016 liczy aż 120 stron. Marka stopniowa zdobywa coraz większą popularność w Europie, a także w Polsce. Prawdopodobnie jest to również zasługa konsultantów wędkarskich z różnych krajów, z którymi producent na stałe współpracuje. Są to znakomici wędkarze, którzy swoimi spostrzeżeniami z „nad wody” sprawiają, że oferowany przez Savage Gear sprzęt jest coraz lepiej dopasowany do specyfiki poszczególnych łowisk. Wśród współpracowników znajdują się wędkarze niemieccy, angielscy, hiszpańscy,duńscy i wielu, wielu innych.

W pudełkach polskich wędkarzy także pojawia się coraz więcej asortymentu tego amerykańskiego producenta. Najbardziej popularne są różnego rodzaju gumy typu „Soft4Play” oraz niezmiernie wierne imitacje ryb „3Dline Thru”, np. trout, roach i inne. Furorę robią też gumy „Cannibal Shad” oraz wierna kopia małego węgorza „Real eel”. Amatorzy woblerów znajdą też coś dla siebie. Ciekawe są np. „crucian cranki” w różnych wersjach wykonania czy sprytne „łamańce” naśladujące małego szczupaka. Wędziska są reprezentowane w bardzo szerokim zakresie. Od lekkich, finezyjnych wędek dedykowanych do połowów na lekkie przynęty do ciężkich wędek typowo morskich. Każdy powinien znaleźć coś dla siebie.

Savege Gear - co ją wyróżnia?

Pierwsze co rzuca się w oczy w przypadku przynęt Savage Gear to ich bardzo dokładne wykonanie. Wszystkie detale są odtworzone z zegarmistrzowską precyzją. Faktycznie ma się wrażenie, że to prawdziwa ryba lub inne stworzenie, które przynęta ma naśladować. Specjalnie piszę „inne stworzenie” ponieważ widziałem także bardzo ładne kopie żabki, raczka, małej kaczki, a nawet jakiegoś gryzonia. Materiały użyte do produkcji są wysokiej jakości, kolory bardzo żywe, a opakowanie estetyczne. Hakom stosowanym do zbrojenia przynęt nie można nic zarzucić. Asortyment tej firmy zachęca swym wyglądem do jego nabycia. No, tak, ale to , że coś jest ładne nie znaczy wcale, że skuteczne więc co na ten temat mówią wędkarze? Wielu z nich chwali bardzo dobrą pracę przynęt w wodzie. Przy czym za dobrą pracę uważają nie tylko zachowanie przewidywalne, ale również zmienne w zależności od sposobu prowadzania przynęty. Producent testuje swoje wyroby w różnych warunkach, a precyzja wykonania daje gwarancję powtarzalności parametrów.

Poza tym szerokie spektrum kolorów pozwala optymalnie dobrać przynętę do łowiska, pogody i pory dnia. Tam gdzie są ryby, jest więc szansa, że drapieżnik weźmie dobrze pracującą przynętę za smakowity kąsek i skutecznie zaatakuje. A oto przecież w tym sporcie chodzi. Blaszki obrotowe są wykonane precyzyjnie, a tzw. przynęty twarde to moim zdaniem mistrzostwo świata. Firma jest stosunkowo młoda więc rynek zdobywa stopniowo, ale można przypuszczać, że utrzymując wysoką jakość, w szybkim tempie zawojuje serca także polskich wędkarzy. Osobiście przygodę z Savage Gear zacząłem dopiero przed dwoma laty od kilku przynęt gumowych oraz wolno pływających „łamańców”. W tym roku namówiony przez kolegę nabyłem kilka imitacji węgorzy. I to był strzał w dziesiątkę. Przy dość kiepskim wędkarsko wyjeździe na jedno z łowisk w południowej Szwecji ( tak, tak, takie wyprawy do Skandynawii też się czasem zdarzają ) „Real eel” uratował mój wędkarski honor. Dwa największe szczupaki wyprawy, w tym jeden powyżej 90 cm niech stanowią najlepszą rekomendację dla tej przynęty.

Sprzęt wielu sezonów

Na koniec kilka uwag odnośnie użytkowania tych przynęt. Nie zauważyłem żeby coś złego działo się z kolorami przynęt czy samym materiałem z którego są wykonane, jednakże przynęty gumowe wydają się dość delikatne. Nie przekłada się to na ich trwałość jako taką, ale po bliskim spotkaniu z zębatym przeciwnikiem uszkodzenia głęboko taliowanych korpusów są dość prawdopodobne. No, ale zawsze jest to tak zwane coś za coś. Co tego , że będziemy łowić „pancernym” woblerem czy gumą jak żadna ryba nie będzie chciała się na naszą przynętę skusić? Plastikowe elementy mocujące wymienne główki do gum, które pozwalają przekształcić je w swoistego rodzaju woblera również są podatne na uszkodzenia, nie zalecam zatem „miotania” nimi po nadbrzeżnych skałach i kamieniach co może się niechcący zdarzyć na łowiskach skandynawskich. Generalnie moja opinia o produktach Savage Gear jest jak najbardziej pozytywna, a same przynęty oprócz niezaprzeczalnych walorów technicznych cieszą także oczy wędkarza. Estetyczne opakowania powodują, że mogą być one również doskonałym prezentem dla kogoś, kto kocha wodę i to co kryje się pod jej powierzchnią.

Tomasz Nawrocki